Od początku plotek o AirTag miałem przekonanie, że to urządzenie może być pierwszym lokalizatorem bez GPSa, który będzie naprawdę działał. Czyli pozwoli odnaleźć np. skradziony plecak czy rower. 

Widziałem bardzo dużo różnych testów AirTaga, ale takiego, który wymyśliłem sobie ja, w polskich warunkach jeszcze nie widziałem. 

Założenie było proste, zostaje mi skradziony plecak w knajpie, wiecie, niedługo otwierają, ja się bawiłem dobrze i orientuję się dopiero rano, ze go nie mam. 

Jako że całość była aranżowana, zadbałem o maksymalnie ciężkie warunki testu, czyli plecak... no dobra samego AirTaga, dałem koleżance, która używa telefonu z Androidem, a więc nie przechwyci jej urządzenie sygnału lokalizatora. Wiedziałem, że rano będzie w swoim małym biurze, które ma w bloku na Woli w Warszawie. W tym biurze pracują trzy osoby, dwie w tym ona mają telefon z Androidem, a trzecia osoba ma iPhone'a. Czyli sytuacja dość dobrze oddająca specyfikę Polski. 

I wiecie co... pech chciał, że tego dnia, którego miałem odszukać biuro osoby, która ma iPhone'a, z którym mógł się skontaktować AirTag, akurat nie było w biurze. 

AirTag test

Postanowiłem jednak kontynuować test. O godzinie 9:18 sprawdziłem w aplikacji Lokalizator, gdzie jest mój plecak. Appka powiedziała, że jest na ulicy Sokołowskiej 5 i urządzenie było widziane 29 minut temu. OK jadę na miejsce. 

Na miejscu widzę spory, kilku klatkowy blok dodatkowo z zamkniętym podwórkiem. Nie bardzo wiem co robić dalej. Robię więc spacer wokoło bloku i widzę otwartą od tyłu furtkę - wchodzę. "Plecak" lokalizuje się w bardzo konkretnym punkcie, ale kółko tolerancji jest bardzo duże, postanawiam podejść dokładnie w środek koła tolerancji. Jest to dokładnie naprzeciwko jednej z klatek schodowych. Klatka oczywiście zamknięta domofonem. 

Stoję pod nią i zastanawiam się nad kolejnym krokiem, ale nagle widzę w aplikacji Lokalizator, że status AirTaga zmienił się na "widziany minutę temu". Chyba więc jestem pod właściwą klatką i prawdopodobnie złapałem sygnał mojego AirTaga.

AirTag recenzja

Gdy planuję jak wejść do klatki, ktoś z niej wychodzi, a ja wchodzę niby przypadkiem. Będąc już na klatce uruchamiam funkcję "Zajdź w pobliżu" i idę powoli w górę klatki, piętra są cztery. Nic to nie daje. Idę więc kolejny raz tym razem wolniej.

Gdy tracę nadzieję, na pierwszym piętrze otrzymuję komunikat "Połączono. Słaby sygnał. Spróbuj w innym miejscu.", a potem "Włącz dźwięk w lokalizatorze". Na tym piętrze są trzy mieszkania. Staram się postać pod każdymi drzwiami chwilę, ale lepszej informacji o lokalizacji nie uzyskuję. Wiem, że jestem na dobrym piętrze i postanawiam uruchomić dźwięk. Niestety nawet przykładając ucho do drzwi, go nie słyszę.

Postanawiam zaryzykować, pukam do każdego mieszkania i tu mam szczęście. W dwóch pierwszych nikt nie odpowiada, a trzecie otwiera moja koleżanka! AirTag odzyskany. 

Wnioski...

AirTag działa nawet w Polsce, gdzie iPhone nie jest najpopularniejszym telefonem. Daje się dzięki niemu odszukać nawet skradzione przedmioty, które są w miejscach totalnie nam nieznanych. Wniosek numer dwa, AirTag ma za słaby dźwięk głośnika, wniosek numer trzy, to dobrze wydane 159 zł